Słoneczna droga prowadzi nas w stronę Pogórza Kaczawskiego. Ale zanim tam docieramy zatrzymujemy się we wsi Tyńczyk Legnicki. Wiele razy tędy przejeżdżaliśmy, ale dopiero teraz zwróciliśmy uwagę na pałac z kompleksem zabudowań gospodarczych.
Wybudowany w XIX wieku, obecnie czeka na nowego właściciela. Mam nadzieję, że go znajdzie, zanim kompletnie popadnie w ruinę.
Lubię takie miejsca, zawsze żałuję, że nie mogę wejść do środka. Chciałabym pospacerować po wnętrzach i poczuć prawdziwy klimat pałacu. Dla mnie takie budowle to nie tylko ściany, ale przede wszystkim historie ludzi, którzy tam mieszkali. Ciekawi mnie jakie mieli życie w tamtych, odległych czasach, jakie problemy, co ich cieszyło, a co martwiło. A może przeżywali cudowne, romantyczne miłości lub ukrywali jakieś tajemnice....
Kolorowe wzgórza ciągną nas dalej, w stronę Parku Krajobrazowego "Chełmy".
Mój wzrok zawsze przyciąga Czartowska Skała. Swoją nazwę wzięła od legendy, która głosi, że zamyka ona wejście do piekła. Inna zaś mówi o tym, że skała trafiła tutaj przez pomyłkę, ponieważ czart, który ją tutaj przyniósł, jako cel wybrał kościół w Pomocnem. Miał chyba jednak zeza skoro zrzucił ją nie tam, gdzie trzeba.
Kolejny raz z chęcią odwiedziliśmy pałacyk w Muchowie.
Znowu ma nowego właściciela, który założył schronisko młodzieżowe i wypożyczalnię rowerów. Trafiliśmy w momencie, kiedy młodzież wyległa przed budynek i raczyła się piwem, paląc przy tym niesamowite ilości papierosów. Najbardziej jednak zaszokowało mnie wulgarne słownictwo tych młodych ludzi, w szczególności dziewczyn. Dlatego skróciliśmy nasz spacer. Miejsce wydało mi się już nie takie klimatyczne jak kiedyś. Z drugiej strony cieszę się, że pałac nie stoi pusty i nie popada w kompletną ruinę. Może nowy właściciel zarobi wreszcie na remont.
Dawniej to miejsce wyglądało tak.
Obecnie na balkonach suszy się pranie, dlatego nie robiłam zdjęć. Uznałam, że niepolitycznie jest umieszczać na blogu fotki czyichś gatek.
W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić wzgórze Rosocha, na którym mieści się ruina niemieckiej radiostacji, która funkcjonowała w czasie II wojny.
Obecnie ulubione miejsce dla tych, którzy muszą gdzieś wykorzystać niespożytą energię. Świadczą o tym nie tylko różnorakie napisy na murach, ale i pozostałości po licznych imprezach w postaci śmieci wszelakich. Trudno nie wdepnąć w zużyte prezerwatywy, papiery, puszki, pozostałości po ogniskach. No cóż w końcu widok z góry jest naprawdę romantyczny :)
Ponieważ wzgórze jest jednym z najwyższych na Pogórzu Kaczawskim, dawniej mieściło się na nim schronisko z tarasem widokowym.
A trzeba przyznać, że widok jest przepiękny. Rozciąga się od Złotoryi po Legnicę.
Z drugiej zaś strony ukochane Sudety.
To chyba ostatnia jesienna wyprawa w tym roku. Powoli zaczynam myśleć o świętach. Trudno o tym nie myśleć skoro w sklepach Boże Narodzenie w pełni.